niedziela, 29 września 2013

Sukienka

Jakieś 25 lat temu, gdy w zakładach pracy urządzano jeszcze imprezy mikołajkowe dla dzieci pracowników, zrobiono mi pewne zdjęcie. Otóż stoję tuż obok Mikołaja, w ramionach mojego taty i mam na sobie sukienkę, czerwoną z kwiatowym nadrukiem, stójką i falbanką.

piątek, 27 września 2013

Chcesz mieć braciszka?

Wśród moich koleżanek rozgorzała ostatnio dyskusja o rodzeństwie dla dzieciaków. Byłam świadkiem podobnej 15 miesięcy temu gdy rodziły się nasze dzieci i na część z nich czekało już starsze rodzeństwo. Sama myślę o rodzeństwie dla Nuny i do sterty moich obaw o mało nie włożyłabym kolejnych. Jednakże myślenie na trzeźwo bardzo pomaga.

poniedziałek, 2 września 2013

Praca, praca

Jotce zamarzył się powrót do pracy. No i jakoś tak krok po kroku, niby nie na serio ale jednak poszukuję. Jutrzejszy dzień zmitrężę na czekanie na telefon. Ciężko mi poradzić sobie z poczuciem winy z tego powodu ale nie o tym chciałam dziś pisać.

niedziela, 21 lipca 2013

Znaczenie


Nie mam czasu. Sama nie wiem co robię, że wiecznie mi go brakuje. Nie dobraliśmy się z Mężolem czasowo oj nie. On flegmatyczny, wszystko powolutku i spokojnie, na wszystko ma czas. Ja w dziesięciu miejscach na raz. Widać to zwłaszcza przy sprzątaniu. Zanim on podniesie ciężkie cztery litery by pozmywać podłogę ja zdążę pozmywać, wypucować blaty i okna, odkurzyć i zetrzeć półki do tego wnieść mu do pokoju mopa i wiadro z wodą. Ja kładę się spać o północy wstaję o 6 i od samego rana coś robię i zawsze jestem spóźniona. On zasypia po 3 budzi się po 10 i jakoś zawsze zdąża. Na nasz ślub przyjechał godzinę za wcześnie, za to gdy rodziłam Nunę nie mogłam go dobudzić bo zasnął zaledwie pół godziny wcześniej.

czwartek, 18 lipca 2013

Plany, plany, plany

Ktoś powiedział, że matka robi swojemu dziecku przez tydzień więcej zdjęć niż sobie przez całe życie. Coś w tym jest. Nuna tylko z tego miesiąca ma więcej zdjęć niż ja z ostatniego roku. Wzięłam się dziś za obrabianie tego wszystkiego, włączyłam program i natychmiast mi się odechciało. Nuna budzi się co godzinę więc niczego nie mogę skończyć. Jestem gdzieś w połowie obrabiania, gotowania, składania i myślenia. Podjęliśmy bowiem poważną decyzję otóż nasze mieszkanie jest do dupy i czas się przeprowadzić. Także rozpoczynamy poszukiwania.

środa, 17 lipca 2013

Wielka sprawa małego rowerka

Nasza Nuna na dniach przestanie być słodkim niemowlaczkiem a w zamian otrzyma zaszczytny tytuł Małego Dziecka. Z tej okazji jako porządni rodzice zapragnęliśmy zakupić kochanej córce prezent. No właśnie Jotce wymarzył się ROWER. Nie mógł być to wszakże byle jaki rower, o co to to nie.

wtorek, 16 lipca 2013

Kochani dziadkowie

Nasza sytuacja rodzinna jest dziwna. W wyniku splotu dziwnych okoliczności zmuszeni byliśmy zamieszkać osobno i od 10 miesięcy nie możemy dojść do ładu z naszym mieszkaniem. Jest ciężko a w stercie pomysłów nie potrafimy się dogadać. Zróbmy tak, pomalujmy tak, postawmy tak. Do tego dochodzi moja mama, która mojego męża szczerze nie znosi i rodzice męża, których ja szczerze nie znoszę. Moi teściowie to typowy twór typu dziadkowie do bólu.

sobota, 8 czerwca 2013

Jaka ona już duża!

Ostatnio wysłuchuję zachwytów pod adresem Nuny. "Ach jaka ona już duża, zaraz będzie chodzić. A moje to proszę pani..." i się zaczyna. W zależności od tego z kim rozmawiam moje dziecko jest albo genialne albo totalnie opóźnione. Syn koleżanki w wieku Nuny od dawna już chodził i pewnie nawet na rowerze śmigał. Syn drugiej, młodszy od Nuny o 3 miesiące, właśnie odkrył podnoszenie głowy w pozycji na brzuszku (w jego wieku Nuna już samodzielnie siedziała). Pierwsza patrzy na mnie jak na matkę niedorozwiniętego biedactwa, druga tłumaczy się, że jej syn przynajmniej będzie miał zdrowy kręgosłup w przeciwieństwie do mojej córki.

niedziela, 2 czerwca 2013

Taka sobie matka

Moja mama kiedyś pogardliwie nazwała mnie "Matką polką". Nie czuję się taka. Jestem żoną - nieżoną, taką sobie mamą i zawsze mam zbyt dużo do powiedzenia. Starając się ogarnąć cały ten chaos mojego życia wędruję po forach internetowych a mętlik w mojej głowie jest coraz większy. Do ogarnięcia mam w sumie niewiele. Mężola z lekką skłonnością do depresji, uzależnieniem od gier komputerowych i zadziwiającą niechęcią do wszystkiego co jest związane z jakimkolwiek wysiłkiem fizycznym. No i córę zwaną Nuną, (co nie ma nic wspólnego z jej imieniem), w radosnym wieku dziesięciu miesięcy i z zadziwiającą, nawet jak na jej wiek, niefrasobliwością. A także siebie, niewielkie mieszkania w nieco większym mieście i psa.