sobota, 8 czerwca 2013

Jaka ona już duża!

Ostatnio wysłuchuję zachwytów pod adresem Nuny. "Ach jaka ona już duża, zaraz będzie chodzić. A moje to proszę pani..." i się zaczyna. W zależności od tego z kim rozmawiam moje dziecko jest albo genialne albo totalnie opóźnione. Syn koleżanki w wieku Nuny od dawna już chodził i pewnie nawet na rowerze śmigał. Syn drugiej, młodszy od Nuny o 3 miesiące, właśnie odkrył podnoszenie głowy w pozycji na brzuszku (w jego wieku Nuna już samodzielnie siedziała). Pierwsza patrzy na mnie jak na matkę niedorozwiniętego biedactwa, druga tłumaczy się, że jej syn przynajmniej będzie miał zdrowy kręgosłup w przeciwieństwie do mojej córki.

niedziela, 2 czerwca 2013

Taka sobie matka

Moja mama kiedyś pogardliwie nazwała mnie "Matką polką". Nie czuję się taka. Jestem żoną - nieżoną, taką sobie mamą i zawsze mam zbyt dużo do powiedzenia. Starając się ogarnąć cały ten chaos mojego życia wędruję po forach internetowych a mętlik w mojej głowie jest coraz większy. Do ogarnięcia mam w sumie niewiele. Mężola z lekką skłonnością do depresji, uzależnieniem od gier komputerowych i zadziwiającą niechęcią do wszystkiego co jest związane z jakimkolwiek wysiłkiem fizycznym. No i córę zwaną Nuną, (co nie ma nic wspólnego z jej imieniem), w radosnym wieku dziesięciu miesięcy i z zadziwiającą, nawet jak na jej wiek, niefrasobliwością. A także siebie, niewielkie mieszkania w nieco większym mieście i psa.